niedziela, 22 stycznia 2012

Anonymous - cyber Al-Kaida?

Anonymous (ang., rzeczownik niepoliczalny), Anonimowi, Grupa Anonimowych – niezidentyfikowana grupa aktywistów z całego świata podejmująca protesty oraz inne działania w internecie. Działania przypisywane grupie "Anonymous" są podejmowane przez niezidentyfikowane jednostki, które przybierają nazwę "Anonymous" atakując serwery rządowe lub korporacyjne.
W ostatnim czasie, na fali protestów przeciwko SOPA, PIPA czy ACTA w sposób zatrważający moim zdaniem roście poparcie dla grupy Anonymous. Poparcie graniczące wręcz z uwielbieniem. Chociaż może się wydawać, że Anonimowi są naszą ostatnią linią obrony, ostatnim bastionem wolności należy się zastanowić nad słusznością ich działań.



Co mam na myśli? Choć Anonimowi przedstawiają się jako nasi obrońcy należy pamiętać, że to jednak bądź co bądź cyber-przestępcy atakujący strony rządowe, korporacyjne itd. Uznali oni siebie chyba za tych którzy będą wymierzać sprawiedliwość i walczyć w imię nas wszystkich czy tego chcemy czy nie.

https://twitter.com/#!/YourAnonNews/status/160819995289468928

Nawet jeżeli ich cele są słuszne to sposób w jaki działają jest moim zdaniem karygodny. Biorąc za przykład dzisiejszy (21 stycznia 2012) atak na polskie strony rządowe - czy naprawdę taki akt zniechęci polskich polityków do umowy, która ma chronić przed piractwem i cyber-przestępczością? Wątpię.


Chcąc znaleźć przykład podobnej grupy jedyne co przychodzi mi na myśl to (niestety) Al-Kaida. Dziwne filmiki w internecie, "wyzwalanie" wszystkich na siłę, walka z "niewiernymi" w USA - gdzieś to już chyba widzieliśmy. Akcje Anonymous to notabene bezkrwawe ataki terrorystyczne. Tylko zamiast kilku gości przejmujących samolot mamy tłumy (często durnych nie myślących samodzielnie dzieciaków) atakujące serwery. Wypowiadanie wojny światowej (I Cybernetycznej Wojny Światowej) jest już przekroczeniem wszelkich granic. Za kogo uważają się Ci ludzie, aby podejmować takie decyzje?


W 2001 roku już ktoś nam wszystkim wypowiadał wojnę. Założę się, że wtedy w krajach muzłumańskich poparcie dla Al-Kaidy (czy innych tego typu organizacji) było takie jak teraz dla Anonymous.

Ludzie zapominają także o najważniejszej rzeczy - Anonimowych nikt nie kontroluje. Nikt nie wie kim są, jakie są ich plany i cele. Wiadomo tylko że na tą chwilę ich poglądy pokrywają się z poglądami większości. Co jednak będzie jutro? Co jeżeli Anonimowi zmienią front i zaczną atakować strony szerzące hasła wolnościowe. Zaczną atakować Wikipedię, portale informujące o walce z ACTA czy SOPA. Jest to "żyjące cybernetyczne ciało" nad którym nikt nie ma władzy ani wpływu.

5 komentarzy:

  1. A już zupełnie irytuje mnie (ale i śmieszy) nazywanie Anonymous hakerami. Jakiż to hacking zrobić atak DDoS? No ale to przecież tak fajnie brzmi w telewizji - "grupa hakerska Anonymous" ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. ANONYMUS BRAWO!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. "Za kogo uważają się Ci ludzie, aby podejmować takie decyzje?"
    - a za kogo ty się uważasz żeby ich oceniać?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mhm, rozumiem. Czyli tak zaciekle bronicie wolności słowa, ale krytyka jest już niedozwolona? Pięknie.

      Nie uważam, że trzeba być kimś, żeby móc komentować/oceniać. Ty pewnie nigdy nie powiedziałeś, że film Ci się nie podoba, bo nie jesteś krytykiem filmowym? Nigdy nie powiedziałeś, że nie podoba Ci się działanie danej partii bo nie jesteś politologiem? No i napewno nigdy nie powiedziałeś, że coś Ci nie smakuje, bo nie jesteś kucharzem ;)

      Może się okazać, że rzeczywiście Anonymous to jedyne co nam pozostało. Nie mówię, że nie. Ja tylko zwracam uwagę i staram się dać do myślenia tym, którzy w ramach "pospolitego ruszenia" z klapkami na oczach powtarzają słowa większości (jak zwykle zresztą) i jak barany (a.k.a hakierzy) wciskają F5 na rządowych stronach.

      Poza tym Che Guevara i Castro też swego czasu byli wybawicielami i obrońcami wolności ;)

      Usuń
  4. Anonymous są zajebiści i przypominają mi tego gostka z piły ;D

    OdpowiedzUsuń