Nazywanie Anonymous hakerami to żart. Ataki DDoS to żaden hacking, to po prostu jednoczesne wejście na daną stronę. O tym mówią nawet sami Anonimowi - "większość z nas nie ma żadnej wiedzy programistycznej", a na pytanie czy uznają się za hakerów - "Ja siebie nie określiłbym mianem hakera". Jak to jednak ładnie brzmi w radiu/telewizji - "atak hakerów"
21:00 "Anonimowi" twierdzą, że zhakowali stronę Parlamentu Europejskiego. Witryna nie działa.
- tvn24.pl
Wygląda na to, że tym razem hakerzy nie próbowali wchodzić głęboko w systemy czy bazy danychNo więc panie Kompała,
- rp.pl
to żaden atak. Jeżeli chce Pan, może taki "atak" przeprowadzić z własnego komputera! A jak Pan w ten sposób widzi sposobność do "wejścia z system czy bazę danych"? Nie mam pojęcia.
A jak TVN24 widzi zhakowanie z niedziałaniu strony? No też nie wiem. Uwaga, zaraz wyłączam swój komputer, nie będzie działał, jestem hakerem :/
Równie zabawni są script kidies (a.k.a debile) panoszący się po wszystkich fejsbukach czy innych twitterach:
Atakujemy stronę prezydenta. Wchodźcie i wciskajcie F5No prawdziwy hakerzy. Sory, mam Maca, u mnie F5 nie działa :/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz